„Piorunujący” kombinezon i nieco baletowych wygibasów

Kiedy ostatni raz robiliście coś po raz pierwszy? Ja w tym roku mogę pochwalić się całkiem długą listą! Pierwszy raz odwiedziłam Bieszczady, uczestniczyłam w obozie pole dance, sprawowałam wychowawstwo kolonijne nad małymi baletnicami. Pierwszy raz wzięłam także udział w otwartym plenerze fotograficznym TRUE FASHION, organizowanym przez szkołę szycia Slow Fashion Cafe.

TRUE FASHION to cykliczne wydarzenie, podczas którego kursanci SFC wcielają się w rolę modeli, pozując w samodzielnie uszytych kreacjach. Po wcześniejszym przygotowaniu przez wizażystki oraz stylistkę, oddają się w ręce fotografów. Za obiektywem stoją zdolni studenci oraz absolwenci Szkoły Kreatywnej Fotografii. Ich zadanie to wykonanie serii artystycznych ujęć na krakowskim Kazimierzu. Klimat i charakter fotografii jest indywidualnym wyborem każdego artysty. Podsumowanie wydarzenia stanowi poplenerowy wernisaż. Nadesłane prace zostają ocenione, a najlepsze z nich wydrukowane i zawieszone na ścianach pracowni!

W mojej szafie zalegał uszytek, który skończyłam dokładnie rok temu. Ciemnogranatowy kombinezon ze wzorem błyskawic. Szyty pod koniec kalendarzowego lata 2018, niestety nie miał okazji pokazać się światu. Co roku uświadamiam sobie, że tak jak wielkie domy mody, powinnam szyć ubrania co najmniej dwa sezony do przodu, by mieć okazję się w nich zaprezentować. Gdy nadeszła możliwość wzięcia udziału w profesjonalnej sesji zdjęciowej, nie wahałam się ani chwili! Wyciągnęłam kombinezon z szafy i z dumą założyłam.

Cenię go przede wszystkim za wygodę połączoną z elegancją. Kopertowa góra, wspólnie z gumką na poziomie pasa, pięknie podkreślają talię. Liczne zaszewki ładnie modelują sylwetkę, nadając jej nieco bardziej kobiecy charakter. Kombinezon został uszyty z dresówki pętelki, więc nie grożą mu żadne zagniecenia. Świetnie sprawdza się więc w kryzysowych sytuacjach. Całość ubioru dopełniłam wygodnymi sandałkami na słupku (które do części zdjęć, jak sami zobaczycie, musiałam zdjąć) oraz delikatną, srebrną biżuterią.

makijaż: Manufaktura Metamorfozy Jolanta Nowak | zdjęcia: Roxana Romańska/Weronika Zarzycka

Dziękuję za odwiedziny i zachęcam do pozostawienia po sobie choćby krótkiego komentarza. Czytanie Waszych opinii sprawia mi ogromną radość oraz motywuje do dalszej pracy nad blogiem.