Jak to się zaczęło…?
We wrześniu 2017 roku rozpoczęłam swoją przygodę z pole dance. Chciałam wrócić do formy, jaką miałam parę lat wcześniej (podczas zdawania egzaminu baletowego), a jednocześnie spróbować czegoś nowego. Podczas przeglądania haseł w internecie, natknęłam się na krakowskie Studio Real Passion. Po przeczytaniu paru opinii i rozmowie z właścicielami, dołączyłam do grup stretchingu oraz rurki dla osób początkujących.
Czy początki były ciężkie?
Były! O ile z rozciągnięciem czy siłą nóg nie mam problemów, tak ręce… ręce to była tragedia. Samo wejście na górę drążka stanowiło dla mnie nie lada wyzwanie. Pojawiały się także siniaki – na nogach, na rękach, gdzieś na brzuchu 🙂 Teraz mam ich zdecydowanie mniej, ponieważ moje ciało przyzwyczaiło się do tego sportu, ale pierwszy kontakt z rurką bywał bolesny.
Punkt zwrotny
Trenowałam regularnie raz w tygodniu przez prawie dwa lata. W 2019 roku, wraz z dwiema rurkowymi koleżankami, wzięłam udział w obozie treningowym Armagedon. Sama forma wyjazdu oraz jego plusy i minusy zasługują na osobny post, ale to właśnie wtedy uświadomiłam sobie, że ćwiczę zbyt mało, aby osiągnąć satysfakcjonujący poziom. Po powrocie zwiększyłam intensywność treningów pole dance na dwa tygodniowo i taki stan staram się utrzymywać do dziś. Co ważne, w międzyczasie do grafiku włączyłam cotygodniowe treningi personalne na siłowni (pod pilnym okiem Agnieszki Malinowskiej). Zdecydowanie poprawiły one moją siłę, a ja pokochałam ćwiczenia z ciężarami !!
Sesja zdjęciowa, czyli podsumowanie dotychczasowych zmagań
Dosłownie chwilę przed pandemią odważyłam się na pierwszą sesję zdjęciową. Chciałam uwiecznić rurkowe dokonania i jednocześnie podziękować sobie za wszystkie godziny spędzone na sali. To pewnego rodzaju nagroda za regularne i ciężkie treningi. Wiem, że jeszcze długa droga przede mną, ale powolutku, w swoim tempie, odhaczam kolejne poziomy rurkowego wtajemniczenia. Moje zmagania możecie obserwować na Instagramie, ponieważ tam najczęściej publikuję pole dance’owe stories.
Mam nadzieję, że ten wpis zainspiruje Was do szukania swojego sposobu na oderwanie się od codzienności. To nie musi być sport, ale coś co sprawia, że jesteście naprawdę szczęśliwi !! Na koniec dodam tylko, że pole dance nauczył mnie pokory i walki nawet gdy zwątpię, że coś się uda.
Strój: Eagle Pole Wear | Zdjęcia: RAUER Photography
3 komentarze
uwielbiam ciebie ty mnie tak motywujesz we wszystkim
Dziękuję za ten komentarz! Jest mi bardzo miło i cieszę się, że mogę Cię pozytywnie zmobilizować do działania 🙂
Bardzo zmysłowa sesja, jesteś bardzo piękna.